Szukaj
Close this search box.

Co na to nauka?

Spis treści

Nauka wydaje się doceniać znaczenie terapii śmiechu. Powstała nawet gałąź medycyny zwana gelotologią (grec. ge/os uśmiech), zajmująca się badaniem wpływu śmiechu na organizm ludzki.
W Stanach Zjednoczonych zrodził się ruch na rzecz wolnego śmiechu. W Los Angeles grupa psychologów utworzyła Brygadę Uwolnienia Śmiechu. W Kanadzie coraz modniejsza staje się terapia radości, zalecająca śmianie się ze wszystkiego i w każdej postaci. Leczenie śmiechem było przedmiotem rozważań podczas Międzynarodowego Kongresu Psychologii Humanistycznej. Organizowane są liczne sympozja poświęcone temu problemowi. Odnotować też warto utworzenie w niektórych miastach zachodnioeuropejskich specjalnego numeru telefonicznego, gdzie za symboliczną opłatę można usłyszeć zabawne opowieści. Ann Rosen, amerykańska lekarka psychiatra, pobrała do badania ślinę doświadczalnej grupie pacjentów, którzy kilka minut wcześniej obejrzeli wspaniałą komedię. W ślinie tych osób wykryła znaczną ilość tzw. immunoglobiny — substancji zwiększającej odporność organizmu. Na amerykańskim uniwersytecie Stanford stwierdzono, iż śmiech pobudza produkcję endomorfiny, środka uśmierzającego ból.
Psychoterapeutka Bille Kotlowitz przeprowadziła badania, z których wynika, że w rodzinach, gdzie codziennemu życiu towarzyszy pogoda i śmiech, łatwiej akceptuje się i toleruje wzajemne słabości i wady, szybciej łagodzone są drobne konflikty. Dr Karol Koch nazywa śmiech gimnastyką ciała i duszy, gdyż wibrujący ruch przepony jest wspaniałym masażem serca, płuc, żołądka i całego przewodu pokarmowego, ponadto pobudza organizm do wytwarzania ważnych dla zdrowia substancji. Francuski lekarz Henri Rubinstein z powodzeniem stosuje terapię śmiechu w swojej paryskiej klinice. Uważa on, iż śmiech jest rodzajem oczyszczania organizmu przez pozbycie się agresywności, którą każdy człowiek w sobie nosi, a która obraca się przeciwko niemu, wpędzając w chorobę.

Powiązane artykuły